Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Z jaką radością witałem dni, kiedy zamiast tańców zespół amatorski odgrywał na scenie "Wicka i Wacka" albo "Małego Lorda". Raz nawet napomknąłem w domu o tym, że chętnie wycofałbym się z lekcji tańca, ale matka ofuknęła mnie mówiąc:

- Sam wiesz, że się u nas nie przelewa, ale chcemy cię wychować jak należy... Powinieneś to rozumieć.

O ileż wolałbym pójść z Oreszkiewiczem na Podoł, na "kontrakty", przejechać się na karuzeli i zajadać gorące wafle!

Panna Sabina uczyła nas nie tylko tańców, ale także dobrych manier, a więc witania się, całowania w rękę, zakładania nogi na nogę... Musieliśmy stać w dwóch szeregach jak tresowane
Z jaką radością witałem dni, kiedy zamiast tańców zespół amatorski odgrywał na scenie "Wicka i Wacka" albo "Małego Lorda". Raz nawet napomknąłem w domu o tym, że chętnie wycofałbym się z lekcji tańca, ale matka ofuknęła mnie mówiąc:<br><br>- Sam wiesz, że się u nas nie przelewa, ale chcemy cię wychować jak należy... Powinieneś to rozumieć.<br><br>O ileż wolałbym pójść z Oreszkiewiczem na Podoł, na "kontrakty", przejechać się na karuzeli i zajadać gorące wafle!<br><br>Panna Sabina uczyła nas nie tylko tańców, ale także dobrych manier, a więc witania się, całowania w rękę, zakładania nogi na nogę... Musieliśmy stać w dwóch szeregach jak tresowane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego