rozwlekle służąca, przechyliwszy głowę z wyrazem zdziwienia.<br>Na biureczku leżał papier listowy i koperty z obrazkiem grobowca księżniczki Tadż, dla którego odwiedzano tłumnie Agrę. Może by napisać kilka słów, już odsunął krzesło, gdy nagle z nierozumną zawziętością szepnął: nie, nie...<br>Przeszedł do swojego pokoju, kroki stukały na ceglanej posadzce. Westchnął jak pies, który utracił trop.<br>Dokąd ją poniosło. Co to za jeden, który po nią przyjeżdża? Wydało mu się dziwne, że czuje tak dotkliwą zazdrość od razu przeczuwając rywala. Może po prostu lekarz, kolega z ośrodka?<br>Mył ręce i twarz, wiązał krawat niecierpliwymi ruchami. Wnętrze hotelowego pokoju pachniało płynem przeciw owadom i