eklektycznego Oszo-Zen-Tarot, żeby wyznaczyć medytacyjny temat dnia. Ciągle wspominają swojego guru: Oszo to, Oszo tamto. Pokazują Maxowi portret, który wożą ze sobą. Gruba piękna czapa, długa biała broda, szata z podniesionymi ramionami jak ze starego filmu science fiction, przeszywana złotymi nićmi. Na ręku złoty rolex. <br>Nie mógł zrozumieć, jak taki facet może być dla kogoś najwyższym autorytetem. A przecież on za życia przyciągał więcej ludzi niż popularny nawet w Polsce Sai Baba. Samin nie rozwiewa tych wątpliwości. Reklamuje swojego mistrza jako rewolucjonistę: "Rząd Stanów Zjednoczonych deportował go jako najbardziej niebezpiecznego człowieka od czasów Jezusa. Bali się go, bo chciał zmienić