Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
ale ręce wyglądały normalnie. Ostrożnie poruszyłem głową; zabolało w karku, ale głowa pozostała na swoim miejscu.
Po kolei upewniałem się, że mogę poruszać palcami stóp i ramionami. Teraz brzuch. Nigdzie krwi ani żadnych organów luzem. Odetchnąłem, najpierw bardzo ostrożnie, potem głębiej. Od razu zrobiło mi się słabo.
Wstrząs mózgu miałem jak w banku.
Kiedy znów otworzyłem oczy, po lewej widziałem urwane lusterko boczne. Kołysało się delikatnie na jakimś kablu. W lusterku przelatywały samochody; niektóre zwalniały, ale żaden się nie zatrzymał. Za nimi widziałem ślimak na wiadukt i jakiś samochód, który migając światłami, cofał się na wstecznym biegu.
Ciemny opel.
Czekałem z bijącym sercem
ale ręce wyglądały normalnie. Ostrożnie poruszyłem głową; zabolało w karku, ale głowa pozostała na swoim miejscu. <br>Po kolei upewniałem się, że mogę poruszać palcami stóp i ramionami. Teraz brzuch. Nigdzie krwi ani żadnych organów luzem. Odetchnąłem, najpierw bardzo ostrożnie, potem głębiej. Od razu zrobiło mi się słabo. <br>Wstrząs mózgu miałem jak w banku.<br>Kiedy znów otworzyłem oczy, po lewej widziałem urwane lusterko boczne. Kołysało się delikatnie na jakimś kablu. W lusterku przelatywały samochody; niektóre zwalniały, ale żaden się nie zatrzymał. Za nimi widziałem ślimak na wiadukt i jakiś samochód, który migając światłami, cofał się na wstecznym biegu. <br>Ciemny opel.<br>Czekałem z bijącym sercem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego