języka, starałem mu się nie narazić. Czasem korciło mnie, żeby mu przygadać, gdy kogoś jawnie skrzywdził za jakąś drobnostkę, wolałem jednak przemilczeć i udawałem, że nie wiem, o co chodzi.<br>Dzięki temu, na szczęście, przez cały ten czas naszej znajomości nie doszło między nami do nieporozumień.<br>Obchodziłem się z nim jak ze śmierdzącym jajkiem, lecz warto było, bo był naprawdę wybitną indywidualnością.<br>W repertuarze teatralnym tuż po wojnie pojawiło się wiele sztuk nawiązujących do starożytnych mitów. Mąż doskonały Zawieyskiego, Noe i jego menażeria Łomnickiego, Odys u Feaków Flukowskiego, Achilles i panny Swinarskiego. Artur często posługiwał się aluzjami zaczerpniętymi z mitologii greckiej. W