położyła koło swego talerza, a obok talerza Marka położyła właściwy nóż z "Hefry".<br>- Gdzie ty się plączesz po stole? - powiedziała do niego łyżka, ale tak, żeby ludzie nie słyszeli. - Był tu jeden taki od "Gerlacha" i twierdził, że jest z nas wszystkich najlepszy, najbardziej potrzebny, najważniejszy i najstarszy...<br>- To tak jak ja! - odparł nóż z dumą.<br>- Noże są na stole i przy jedzeniu zawsze najważniejsze i najpotrzebniejsze!<br>Łyżka już miała coś złośliwego powiedzieć, ale zachłysnęła się, bo Marek właśnie napełnił ją zupą, która ni stąd ni zowąd nagle wylała się na czysty, świeży obrus.<br>- Mareczku, jak ty jesz! strofowała mama. - Uważaj