Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
więc ruszyłem w obchód kawiarnianych szatni, gdzie - jeśli gościa znano i odpowiednio płacił - wyczarowywano papierosy bezkartkowe.
Kawiarnia "Mokotowska" koło placu Unii Lubelskiej, godzina siódma, początek listopada. W szatni dwie młode kobiety; czekam, aż włożą płaszcze i pójdą w cholerę, bo przy nich babcia może się bać sprzedać; one zwlekają, chichoczą, jakaś niewieścia we dwie okazja raczej, niż żeby przyszły tu na podryw, choć wymalowane i wystrojone odpowiednio. Nagle jedna się lekko na mnie zatacza, patrzy mi w twarz i - "a tego pana to ja znam" - mówi do koleżanki.
- Ewka, nie zaczepiaj facetów - przygania żartobliwie tamta. - Ja bardzo pana przepraszam, ona, kiedy
więc ruszyłem w obchód kawiarnianych szatni, gdzie - jeśli gościa znano i odpowiednio płacił - wyczarowywano papierosy bezkartkowe.<br>Kawiarnia "Mokotowska" koło placu Unii Lubelskiej, godzina siódma, początek listopada. W szatni dwie młode kobiety; czekam, aż włożą płaszcze i pójdą w cholerę, bo przy nich babcia może się bać sprzedać; one zwlekają, chichoczą, jakaś niewieścia we dwie okazja raczej, niż żeby przyszły tu na podryw, choć wymalowane i wystrojone odpowiednio. Nagle jedna się lekko na mnie zatacza, patrzy mi w twarz i - "a tego pana to ja znam" - mówi do koleżanki.<br>- Ewka, nie zaczepiaj facetów - przygania żartobliwie tamta. - Ja bardzo pana przepraszam, ona, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego