czego on się oddalał. Niedawno był tu człowiek z zamiarem nawrócenia go z tej drogi. Ha... ha, biedak, jakże żałosną miał minę, nic już poradzić nie był w stanie. Poszedł sobie, dostał pieniądze i poszedł. Pieniądze. Jakże obco brzmi to słowo, bez którego nie może istnieć życie. <page nr=278> A więc... ach, jakaż ohyda... ohyda!<br>Znów odwrócił głowę twarzą do góry. "Nie będę zamykał oczu - pomyślał. - Jeszcze gotów mi kto przyjść i pomyśleć, żem umarł. Rozpoczęłyby się krzyki i macania koło serca, tak jak wczoraj z Bednarczykiem. Gdy będę leżał z otwartymi oczami, pomyślą, że, ot, leżę i cierpię po staremu. Chociaż, z