Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
za nim, i jakby kwalifikując w ten sposób moją obecność, przywraca mnie istnieniu. Wchodzimy do magazynu, zabieramy stamtąd wielkie koło od wozu i niesiemy je razem. Przechodzimy przez ogród i innym wyjściem wychodzimy znów na ulicę. Idziemy w milczeniu, które żołnierz wreszcie przerywa.
- Francuz czy Anglik? - pyta krótko i ostro, jakby to był rozkaz.
- Francuz - odpowiadam. Nie chce mi się tłumaczyć wszystkiego o prapradziadku, dziadku itd., zresztą ze znajomością kilkunastu wyrazów niemieckich nie mogę się puszczać na takie rzeczy. Żołnierz kiwa głową, a po chwili milczenia znów się odzywa:
- Niemcy to jest siła, ha. Polska trzy tygodnie, Francja sześć tygodni...
- Nic
za nim, i jakby kwalifikując w ten sposób moją obecność, przywraca mnie istnieniu. Wchodzimy do magazynu, zabieramy stamtąd wielkie koło od wozu i niesiemy je razem. Przechodzimy przez ogród i innym wyjściem wychodzimy znów na ulicę. Idziemy w milczeniu, które żołnierz wreszcie przerywa.<br>- Francuz czy Anglik? - pyta krótko i ostro, jakby to był rozkaz.<br>- Francuz - odpowiadam. Nie chce mi się tłumaczyć wszystkiego o prapradziadku, dziadku itd., zresztą ze znajomością kilkunastu wyrazów niemieckich nie mogę się puszczać na takie rzeczy. Żołnierz kiwa głową, a po chwili milczenia znów się odzywa:<br>- Niemcy to jest siła, ha. Polska trzy tygodnie, Francja sześć tygodni...<br>- Nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego