czy nie chce, musi wziąć na siebie symboliczną rolę. Mieszkając długo za granicą, stałem się stopniowo poetą młodych pokoleń w Polsce i sądzę, że moja przygoda ma pewne prekursorskie cechy o powszechnym znaczeniu. Poeci i ich czytelnicy mogą być rozdzieleni przestrzenią, ale jeżeli duchowa łączność zostaje zachowana, granice i bariery, jakiejkolwiek są natury, nie mają mocy. Wydaje mi się, że nam, zarówno tym w Polsce, jak i poza Polską, udało się dokonać ważnej rzeczy przez odmowę uznania podziału polskiej literatury na dwa odrębne organizmy, zależnie od tego, gdzie dany autor mieszka. Jest to zasługa tych moich kolegów w Polsce, którzy nie dali