na <name type="person">Jandarbijewa</>, od trzech lat przebywającego na emigracji. W <name type="place">Moskwie</> uważany był on za jednego z duchowych przywódców czeczeńskich terrorystów i tego, który organizował dla nich finansowe wsparcie. <name type="person">Jandarbijew</> zginął 13 lutego, w stolicy <name type="place">Kataru</> <name type="place">Dausze</>, w wyniku eksplozji bomby podłożonej w jego samochodzie.<br>Tuż po zamachu <name type="place">Moskwa</> kategorycznie zaprzeczyła, jakoby miała cokolwiek z nim wspólnego. Wkrótce jednak, nie bez pomocy Amerykanów (co sami przyznali, wywołując wściekłość <name type="place">Moskwy</>) - władze w <name type="place">Katarze</> zatrzymały trzech Rosjan, którym zarzucono zabójstwo Czeczena. Jednego, ze względu na status dyplomatyczny, wkrótce zwolniono. Pozostali dwaj, funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych, zostali aresztowani. Zgodnie z prawem <name type="place">Kataru</> grozi im kara