Łopoczą jak potargane żagle.<br><br> Na chodnik wdzierają się z łoskotem<br> Spienione fale.<br><br> Członkowie załogi<br> Chwytają kapoki, deski, tekturowe pudła,<br> Wyskakują za burtę,<br> Znikają w czarnej kipieli.<br><br>Macinkiewic szamocze się przy kikucie masztu,<br>Oplątany takielunkiem.<br><br>Ale nie opuściłby pokładu,<br>Nawet gdyby mógł.</><br><br><div1><tit1>POMOCNIK Z ZAMIESZKANIEM</><br><br>"Jak się pan dziś miewa?" - Epiphany, jamajska pielęgniarka<br>Pyta<br>Johna Lesniaka, osiemdziesięcioletniego<br>Sklerotyka<br>Z przetrąconym kręgosłupem, cukrzycą, rakiem<br>Pęcherza i setką<br>Pomniejszych chorób. "Jak się miewam? Wprost wspaniale...<br>Gdybyś mogła, dziecinko, zerknąć<br><br>Co to za okropna plama wyskoczyła mi wczoraj<br>Na kolanie..."<br>"Lama? Niemożliwe!" "Plama, plama<br>Kochanie..."<br>"Ach tutaj - nic takiego super, zwykłe podtarcie.<br>Torbiel<br>Na mocz