wiązali z tym duktem nadzieję na powstanie oryginalnej specjalności; bowiem cały ów sataniczny cykl miał własny styl: łączył wnikliwą obserwację rzeczywistości, psychologii, odruchów ludzkich, bez diabolicznych, łatwych efektów uprawianych zazwyczaj przez horrory, z niezwykłym klimatem, który nawet zyskał sobie określenie fachowe: "Polański's mood" - mętne, nieuchwytne zagrożenie splecione z szyderczą kpiną, jaskrawy, zimny żart w oprawie niejasnego niebezpieczeństwa. Polański osiągnął swój "genre", który umieszczał go w pierwszym rzędzie współczesnych twórców kina.<br><br><tit>W służbie szatana</><br><br>Była to jedyna taka autentyczna światowa kariera wychowanka polskiej Łódzkiej Szkoły Filmowej. Co prawda również inni rodacy: Wajda, Kawalerowicz, Zanussi, ostatnio Kieślowski, znaleźli miejsce w repertuarze międzynarodowym, i