Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 14/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
samych. Może nasi chłopcy zauważyli, że jesteśmy przemęczeni, może to wykorzystali?
Dowiaduję się, że po buncie i ucieczce wychowanków z pewnego zakładu poprawczego w kraju, gdy doszło tam nawet do porwania dyrektora placówki, po całej sprawie trafił do Tarnowa jeden z prowodyrów zajść. Wkrótce po przyjeździe zapytał chłopaków: - Była tu jazda? Nie? No, to będzie! Wszyscy będą o nas pisać...
Dyrektor Pękala: - Chęć zaistnienia w mediach jest wśród chłopców przemożna. W ten sposób szukają sposobu na dowartościowanie. Na każdym kroku oczekują rozgłosu. Kiedy po jednej znanej sprawie sąd wymierzył oskarżonym od dziewięciu do czternastu lat pozbawienia wolności, specjalnie poszedłem z gazetą
samych. Może nasi chłopcy zauważyli, że jesteśmy przemęczeni, może to wykorzystali?&lt;/&gt;<br>Dowiaduję się, że po buncie i ucieczce wychowanków z pewnego zakładu poprawczego w kraju, gdy doszło tam nawet do porwania dyrektora placówki, po całej sprawie trafił do Tarnowa jeden z prowodyrów zajść. Wkrótce po przyjeździe zapytał chłopaków: &lt;q&gt;- Była tu jazda? Nie? No, to będzie! Wszyscy będą o nas pisać...&lt;/&gt;<br>Dyrektor Pękala: &lt;q&gt;- Chęć zaistnienia w mediach jest wśród chłopców przemożna. W ten sposób szukają sposobu na dowartościowanie. Na każdym kroku oczekują rozgłosu. Kiedy po jednej znanej sprawie sąd wymierzył oskarżonym od dziewięciu do czternastu lat pozbawienia wolności, specjalnie poszedłem z gazetą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego