Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
Sroga to stwora! Na kogo spojrzy - wzrokiem zabije! Tak zabił Walusia. Stójmy tu cicho, Halszko, stójmy cichutko...
- Boże, mój Boże! - załkała Halszka - co to będzie? Co się z nami stanie? Po cośmy tu przyszli? Po cośmy tu przyszli? Ja chcę do domu!
- Uspokój się, siostrzyczko - szeptał Maciek - wrócimy do domu, jeśli Bóg pozwoli; ale teraz chodzi o to, żeby nas bazyliszek nie spostrzegł, bo jak zobaczy i spojrzy na nas - wszystko przepadło: umrzemy!
- Maćkuuuu! Maaaćku! Halszko! Halusiu! - rozległo się nawoływanie z ulicy. - Maaaćku! Haaalszko! Gdzież wy jesteście? Obiad gotowy! Obiad gotowy!
Przerażone dzieci poznały głos Agaty, ale się odezwać nie śmiały
Sroga to stwora! Na kogo spojrzy - wzrokiem zabije! Tak zabił Walusia. Stójmy tu cicho, Halszko, stójmy cichutko...<br>- Boże, mój Boże! - załkała Halszka - co to będzie? Co się z nami stanie? Po cośmy tu przyszli? Po cośmy tu przyszli? Ja chcę do domu!<br>- Uspokój się, siostrzyczko - szeptał Maciek - wrócimy do domu, jeśli Bóg pozwoli; ale teraz chodzi o to, żeby nas bazyliszek nie spostrzegł, bo jak zobaczy i spojrzy na nas - wszystko przepadło: umrzemy!<br>- Maćkuuuu! Maaaćku! Halszko! Halusiu! - rozległo się nawoływanie z ulicy. - Maaaćku! Haaalszko! Gdzież wy jesteście? Obiad gotowy! Obiad gotowy!<br>Przerażone dzieci poznały głos Agaty, ale się odezwać nie śmiały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego