mu nieokreślone spojrzenie, zerknął ku drzwiom, a na koniec, z wyraźnym ociąganiem, wstał.<br>- Spocznij - mruknęła Iza. - Dawno tu jesteście?<br>- Ja dawno. Ale kapral właśnie skończył spowiedź. To miłe, że tak dbacie o podwładnych, poruczniku. Zimno w tym pudle. Komputer też dla nas?<br>- Też - wymruczała. Minęła ich prycze, położyła laptopa na jednej z dwóch pozostałych, ulokowanych bliżej osłoniętego blachą okna. Sama usiadła na drugiej z kocem na kolanach. - O co pytali, Dopierała?<br>- Pewnie o to samo - wzruszył ramionami. - To naprawdę dla mnie? Koc znaczy... Mamy tu spać?<br>Nie odpowiedziała.<br>- A pan, kapitanie? Ile im pan powiedział?<br>Kiernacki pomyślał chwilę, po czym usiadł