ograniczają i dławią, ale jednocześnie bronią przed samotnością odpowiedzialności. Dopóki one są, nic nie idzie na nasz osobisty rachunek, jest z czego ściągnąć, do czego się odwołać. Są ponad nami, mimo że tylko u nas.<br> W tym właśnie momencie Pełnomocnik składa swoją propozycję: Ambasador pozostanie Ambasadorem, będzie reprezentował, występował, podpisywał, jednym słowem będzie nadal funkcjonował jako rola, tyle tylko, że funkcję reprezentowanego (państwa) przejmą odpowiedzialne służby kraju Pełnomocnika. W pewnym sensie nic się nie zmieni, a już na pewno nic na poziomie roli, norm i konwencji. Pełnomocnik dodaje - ludzie, nawet w warunkach absurdalnych, chcą postępować racjonalnie. Jakoś racjonalnie. Cóż prostszego jak zaakceptować