Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
kamienica i otrzymał miłe podziękowanie.
- I smacznego życzę panu - dodał jegomość, uśmiechając się poczciwie. - Drożdżówka, hm?
- Tak - uśmiechnął się Grzegorz. - Żona właśnie upiekła. - I dodał, całkiem niezgodnie z własnymi obyczajami, bo właśnie miał zwyczaj nie wchodzić w łatwe kontakty: - Taką mam, widzi pan, żonę!
- Państwo dawno po ślubie? - życzliwie spytał jegomość.


- Rok.
- A! No, to szczęścia życzę. Dużo dzieci!
Grzegorz patrzał, jak jegomość odchodził. Szedł wolno chodnikiem - zgarbiony i ociężały - była jakaś bezradność w jego ruchach. Grzegorz pomyślał, że zaraz, teraz, natychmiast pójdzie na Krasińskiego, odwiedzić ojca i stryja. Elkę widział wczoraj, wpadła na herbatkę, ale starsi panowie byli bardziej ceremonialni
kamienica i otrzymał miłe podziękowanie.<br>- I smacznego życzę panu - dodał jegomość, uśmiechając się poczciwie. - Drożdżówka, hm?<br>- Tak - uśmiechnął się Grzegorz. - Żona właśnie upiekła. - I dodał, całkiem niezgodnie z własnymi obyczajami, bo właśnie miał zwyczaj nie wchodzić w łatwe kontakty: - Taką mam, widzi pan, żonę!<br>- Państwo dawno po ślubie? - życzliwie spytał jegomość.<br><br>&lt;page nr=61&gt; <br>- Rok.<br>- A! No, to szczęścia życzę. Dużo dzieci!<br>Grzegorz patrzał, jak jegomość odchodził. Szedł wolno chodnikiem - zgarbiony i ociężały - była jakaś bezradność w jego ruchach. Grzegorz pomyślał, że zaraz, teraz, natychmiast pójdzie na Krasińskiego, odwiedzić ojca i stryja. Elkę widział wczoraj, wpadła na herbatkę, ale starsi panowie byli bardziej ceremonialni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego