pobory. Pensję kierownika Surmy zatrzymano w kasie. Pieniądze wypłacał kasjer specjalnie w tym celu przysłany do Malenia. Rozłożył przed sobą listę zatrudnionych, dzieloną linijkami na różne rubryki. Wszystko było zliczone: dniówki, dodatkowe godziny, nawet i premie. Uzbierały się spore sumy. Surmowa pytała, czy nie mogą wypłacić jej tego, co zarobił jej mąż. Nie miała jednak upoważnienia, nikt się nie spodziewał aresztowania, zresztą może Surma wyrokiem sądu zostanie pozbawiony majątku, który przejdzie na rzecz państwa.<br> - Nie proś, mamo, jakoś sobie poradzimy - zdecydowała Hania, na pozór spokojna.<br> Jestem bogata, mogę im nawet pomóc, cieszyła się Marta. Liczyła co chwila wręczone banknoty. Kiedy miałam w