Nie wiedziała. Nie powiedziałam jej, żeby rosła normalnie, bez tego strachu, który we mnie był od przed wojny, z którym po latach wróciłam do Polski i z którym czekałam do tego roku. Który rósł we mnie jak nowotwór, żeby teraz, po latach się uzłośliwić i zaatakować. I który mnie zabije, jeśli nie będę silna. Chciałam jej tego wszystkiego oszczędzić. Nie dało rady. Jeśli będziecie mieć kiedyś dziecko, czego wam nie życzę, przynajmniej w tym kraju, to ono też będzie mieć ten strach. Ono też będzie Żydem lub Żydówką.<br>Pojechaliśmy w lipcu na wakacje. Najpierw odwiedziliśmy kolegów z teatru, którzy mieli obóz