wszystkim nie ma ochoty być <orig>"duszpasteryzowany"</>, że możemy się przyjaźnić i rozmawiać o wszystkim pod warunkiem, że nie będę chował w zanadrzu żadnej apostolskiej przynęty. Ma rację, żadnych przynęt, wystarczy rozmawiać, budować mosty. Nie ukrywam jednak, że jest we mnie naturalne pragnienie - jestem księdzem - by mój przyjaciel ateista powrócił. Bóg jest blisko nas.<br><br>Żal tylko, że tego typu postawy są wśród duchowieństwa tak rzadkie. Kościół, jeśli w ogóle podejmuje dialog z niewierzącymi, czyni to zwykle z pozycji monopolisty.<br><br>- Problem w tym, że Kościół w Polsce nigdy nie musiał zabiegać o wiernych, nie miał konkurencji. Nie konfrontował się z innymi wyznaniami - mówi prof