Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
biografie kompozytorów, budowała akordy w gamie. Żeby nie zgłupieć. Codziennie przez sześć dni w tygodniu wychodziła rano, objeżdżała kolejne mieszkania, do domu wracała po kilkunastu godzinach. Organizm w końcu nie wytrzymał, skończyło się w szpitalu i odłożone oszczędności poszły na leczenie. Trzeba było zaczynać od nowa.
Co kilka miesięcy Luba jeździ do Lwowa pomóc rodzicom, którym ostatnio wypłacono emerytury za styczeń, po 64 hrywny na miesiąc. Z jednej strony widzi, że coś się poprawia. Jest wolność, nikt nie pyta jak kiedyś: skąd masz dolary? W sklepach uśmiecha się obsługa i stoi towar. - Stoi on drogo, ale jest - opowiada. - Można odłożyć i
biografie kompozytorów, budowała akordy w gamie. Żeby nie zgłupieć. Codziennie przez sześć dni w tygodniu wychodziła rano, objeżdżała kolejne mieszkania, do domu wracała po kilkunastu godzinach. Organizm w końcu nie wytrzymał, skończyło się w szpitalu i odłożone oszczędności poszły na leczenie. Trzeba było zaczynać od nowa.<br>Co kilka miesięcy Luba jeździ do Lwowa pomóc rodzicom, którym ostatnio wypłacono emerytury za styczeń, po 64 hrywny na miesiąc. Z jednej strony widzi, że coś się poprawia. Jest wolność, nikt nie pyta jak kiedyś: skąd masz dolary? W sklepach uśmiecha się obsługa i stoi towar. - Stoi on drogo, ale jest - opowiada. - Można odłożyć i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego