Teraz już wszystko przepadło, konduktor zapamięta go jak amen w pacierzu! Nie dość na tym, kierowca, zdenerwowany niezrozumiałym wstrząsem, zatrzymuje autobus, nieliczni pasażerowie odwracają się i wytrzeszczają na niego oczy, a z daleka, z tyłu, słychać syrenę milicyjnego wozu!<br>W panice chwycił młot i wyskoczył z autobusu. W chwilę potem już leżał na ziemi, a nad nim stał wielki, potężny pies, szczerząc zęby i warcząc...<br>Wszystkie następne wydarzenia były jednym koszmarnym snem. Jak przez mgłę ujrzał się w sali sądowej, na ławie oskarżonych, w uszach zabrzmiały mu jakieś straszne słowa i nagle pojął, że te słowa to jest wyrok. Nieodwołalny, nieodwracalny