Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
łuny rozjeżdżając "biedką"1 po niewiarygodnym, jesiennym pięknie tamtejszych wieczorów, czekając Wielkiego Wozu, który przywoził gwiazdy i rozsypywał je po firmamencie. W wśród nich była taka konstelacja w formie owalnego kółeczka. Janka wymawiała to słowo, przedłużając samogłoskę "e", i to "o" na końcu słowa, słabo zaznaczone, brzmiało trochę, jak "u" - "kółeczku". To był naszyjnik, który jej podarowałem. Jedyny mój podarunek dla Janki. Moja miłość była pisana na wodzie, a moja hojność - na niebie.
Chyba dobrze (a i szczerze) zachowywałem te pozory, które ją tak wprowadzały w błąd. Nieświadomie oczywiście, ale dobrze "udawałem" dojrzałego partnera, godnego swej partnerki. Jeszcze po powrocie do
łuny rozjeżdżając "biedką"1 po niewiarygodnym, jesiennym pięknie tamtejszych wieczorów, czekając Wielkiego Wozu, który przywoził gwiazdy i rozsypywał je po firmamencie. W wśród nich była taka konstelacja w formie owalnego kółeczka. Janka wymawiała to słowo, przedłużając samogłoskę "e", i to "o" na końcu słowa, słabo zaznaczone, brzmiało trochę, jak "u" - "kółeczku". To był naszyjnik, który jej podarowałem. Jedyny mój podarunek dla Janki. Moja miłość była pisana na wodzie, a moja hojność - na niebie. <br> Chyba dobrze (a i szczerze) zachowywałem te pozory, które ją tak wprowadzały w błąd. Nieświadomie oczywiście, ale dobrze "udawałem" dojrzałego partnera, godnego swej partnerki. Jeszcze po powrocie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego