pomyśle aresztowania &lt;name type="person"&gt;Wejmana&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Dziurki&lt;/&gt;, zatelefonowałem do &lt;name type="person"&gt;Krzysztofa Kołaczka&lt;/&gt;, ówczesnego zastępcy prokuratora okręgowego w &lt;name type="place"&gt;Katowicach&lt;/&gt; - wspomina. - Mówiłem, że nie potrzeba tak ostrych środków zapobiegawczych wobec osób, których zeznania doprowadziły do zebrania dowodów przeciwko &lt;name type="person"&gt;Porowskiemu&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Hurasowi&lt;/&gt;. &lt;name type="person"&gt;Kołaczek&lt;/&gt; uznał, że nie ja jestem od oceniania, kto spełnia wymogi artykułu 66 k.k. o nadzwyczajnym złagodzeniu kary. W zdenerwowaniu powiedziałem, że przez taki ruch szlag trafi całą sprawę, a ja o wszystkim zawiadomię ministra &lt;name type="person"&gt;Kaczyńskiego&lt;/&gt; i swoich przełożonych - opowiada Sz.<br>&lt;name type="org"&gt;UOP&lt;/&gt; prowadził wówczas operację rozpracowywania środowiska skorumpowanych sędziów i prokuratorów. Sprawie nadano kryptonim "Temida". &lt;name type="person"&gt;Porowski&lt;/&gt; występował w niej jako &lt;name type="person"&gt;"Trojan"&lt;/&gt;.<br>Jedynym sędzią, któremu postawiono