Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
zaznaczał. Zabić na miejscu i bez litości! Jak to, panie Skellen? Zabić królową? Przyszłą ślubną swego cesarza? Z którą, jeśli plotce wierzyć, cesarz tylko patrzeć, jak na kobiercu stanie, po czym będzie wielka amnestia?
Wygłaszając orację, Bonhart wiercił Skellena wzrokiem. Ale koroner cesarski oczu nie spuścił.
- Ot - podjął łowca - wychodzi: kabała. Tak tedy, choć z żalem, ale ze swoich planów względem tej wiedźminki- -księżniczki zrezygnowałem. Przywiozłem całą tę kabałę tutaj, do pana Skellena. By pogadać, poukładać się... Bo ta kabała to troszeczkę jakby za dużo jak na jednego Bonharta...
- Bardzo słuszny wniosek - powiedziało skrzekliwie coś zza pazuchy Rience'a. - Bardzo słuszny wniosek
zaznaczał. Zabić na miejscu i bez litości! Jak to, panie Skellen? Zabić królową? Przyszłą ślubną swego cesarza? Z którą, jeśli plotce wierzyć, cesarz tylko patrzeć, jak na kobiercu stanie, po czym będzie wielka amnestia?<br>Wygłaszając orację, Bonhart wiercił Skellena wzrokiem. Ale koroner cesarski oczu nie spuścił.<br>- Ot - podjął łowca - wychodzi: kabała. Tak tedy, choć z żalem, ale ze swoich planów względem tej wiedźminki- -księżniczki zrezygnowałem. Przywiozłem całą tę kabałę tutaj, do pana Skellena. By pogadać, poukładać się... Bo ta kabała to troszeczkę jakby za dużo jak na jednego Bonharta... <br>- Bardzo słuszny wniosek - powiedziało skrzekliwie coś zza pazuchy Rience'a. - Bardzo słuszny wniosek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego