i dwie godziny zwlekają, jak mamy pięć skrzynek do wrzucenia. Tak to już jest, panie poruczniku...<br>- Tak to już jest, panie Dąbrowski... Jedźmy, bo zimno.<br>Pan Bogucki i pan Dąbrowski przełazili przez tylną burtę ciężarówki, głuchy Bronek, który wlazł pierwszy, pomagał im, podając rękę. Zaryglowali burtę, podporucznik Kowalik wsiadł do kabiny, kierowca Mościpan włączył silnik, zawrócił i pojechał drogą do miasta.<br>- A ty, Mościpan, chyba już niebawem idziesz do cywila? - zapytał podporucznik Kowalik.<br>- Zostaję w wojsku, panie poruczniku - odparł Mościpan.<br>- Serio? - zdziwił się podporucznik Kowalik.<br>- Praca pewna, w mundurze, ale zawsze - powiedział dość niewyraźnie kierowca Mościpan i skręcił w bramę składnicy. Podporucznik