Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 17
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
do tego kilka, często nie obranych cebul, wielki połeć wędzonego boczku oraz dwie radzieckie tuszonki. Po pewnym czasie w tej skomplikowanej zawiesinie ląduje jeszcze wiadro obranych grul - dwadzieścia minut i obiad gotowy.
Tym razem poczęstowano mnie kociołkiem z - nazwijmy ją po imieniu - zupą kapuścianą. W średniej gęstości wywarze z jarzyn, kalarepy i słodkiej kapusty pływały kawałki podwędzanej wołowiny, gładkie kluski kładzione oraz grule. Całość na lekkiej, białej zasmażce z mąki. W porównaniu z inwencją twórczą bacy Furtka była to jednak zwykła rzemieślnicza wprawka średnio rozgarniętego kuchcika.
Odstęp między zupą a drugim daniem wydłużył się w tajemniczy dla mnie sposób do 18
do tego kilka, często nie obranych cebul, wielki połeć wędzonego boczku oraz dwie radzieckie &lt;orig&gt;tuszonki&lt;/&gt;. Po pewnym czasie w tej skomplikowanej zawiesinie ląduje jeszcze wiadro obranych grul - dwadzieścia minut i obiad gotowy.<br>Tym razem poczęstowano mnie kociołkiem z - nazwijmy ją po imieniu - zupą kapuścianą. W średniej gęstości wywarze z jarzyn, kalarepy i słodkiej kapusty pływały kawałki podwędzanej wołowiny, gładkie kluski kładzione oraz grule. Całość na lekkiej, białej zasmażce z mąki. W porównaniu z inwencją twórczą bacy Furtka była to jednak zwykła rzemieślnicza wprawka średnio rozgarniętego kuchcika.<br>Odstęp między zupą a drugim daniem wydłużył się w tajemniczy dla mnie sposób do 18
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego