Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
palce. Obrzękłe, ogromne sińce potwornej dłoni Zygmunta. Martwe, nieruchome oko pod bandażami. Jerzemu zdawało się, że patrzy na niego. Tylko na niego. Junosza poprawił mu poduszkę, poklepywał ją dłonią z dala od zmasakrowanej głowy, gładził, jakby była żywą, jedyną zdrową częścią organizmu. Wyciągnął "Biuletyn" i spostrzegłszy, że zapomniał o jego kalectwie, mruknął zmieszany:
- Przynieśliśmy, żeby ci przeczytać. A tu "Rzeczpospolita" - położył drugi druczek.
Wiedzieli, że Zygmuntowi nie wolno mówić - ma zmasakrowane usta. Jerzy drewnianym głosem odczytał komunikat. Jeden, drugi.
- Czytaj dalej - ponaglił Kolumb, jakby tłumaczył spojrzenie Zygmunta. Na uroczystość zaprzysiężenia Dywizji Berlinga w Moskwie przybyli przedstawiciele wojska czechosłowackiego oraz attache de
palce. Obrzękłe, ogromne sińce potwornej dłoni Zygmunta. Martwe, nieruchome oko pod bandażami. Jerzemu zdawało się, że patrzy na niego. Tylko na niego. Junosza poprawił mu poduszkę, poklepywał ją dłonią z dala od zmasakrowanej głowy, gładził, jakby była żywą, jedyną zdrową częścią organizmu. Wyciągnął "Biuletyn" i spostrzegłszy, że zapomniał o jego kalectwie, mruknął zmieszany:<br>- Przynieśliśmy, żeby ci przeczytać. A tu "Rzeczpospolita" - położył drugi druczek.<br>Wiedzieli, że Zygmuntowi nie wolno mówić - ma zmasakrowane usta. Jerzy drewnianym głosem odczytał komunikat. Jeden, drugi.<br>- Czytaj dalej - ponaglił Kolumb, jakby tłumaczył spojrzenie Zygmunta. Na uroczystość zaprzysiężenia Dywizji Berlinga w Moskwie przybyli przedstawiciele wojska czechosłowackiego oraz attache de
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego