Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o sprawach codziennych
Rok: 1998
kalendarz to mi przyniósł nieszczęście.
- Co?
- Ten kalendarz mi przyniósł nieszczęście.
- Dlaczego? Dlaczego?
- Bo kupiłam sobie go sama na początku roku.
- To ten?
- No.
- A gdzie jest ten, co ci debil dał?
- Debil mi, to ten noszę właśnie. I, no i tak. Potem się dowiedziałam, że się samemu nie kupuje kalendarzy. Trzeba dostać. Można sobie na przykład na zmianę, nawzajem kupić. I wręczyć. I wtedy przecież z pracy mnie chcieli wywalić o to, o ten Ursynów
kalendarz to mi przyniósł nieszczęście.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- Co?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Ten kalendarz mi przyniósł nieszczęście.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- Dlaczego? Dlaczego?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Bo kupiłam sobie go sama na początku roku.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- To ten?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- No.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- A gdzie jest ten, co ci debil dał?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Debil mi, to ten noszę właśnie. I, no i tak. Potem się dowiedziałam, że się samemu nie kupuje kalendarzy. Trzeba dostać. Można sobie na przykład na zmianę, nawzajem kupić. I wręczyć. I wtedy przecież z pracy mnie chcieli wywalić o to, o ten Ursynów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego