mówię, Halinka tu nie mieszka... ale on odszedł od moich drzwi i znowu wytrwale pukał tam do sąsiadów... Na drugi dzień wychodzę wieczorem... bo wychodzę często o tej porze wyrzucić śmieci, bo śmieci wyrzucam na dwór, mamy śmietnik na dworze, i przestraszy łam się, bo w rogu stał ktoś, koło kaloryfera... ale przeszłam obok, on powiedział mi: ŤDobry wieczórť, ja odpowiedziałam: ŤDobry wieczór - pan czeka na kogoś?ť, i już wiedziałam na pewno, że to ten Janek. ŤCzekam na mamę, bo mama śpi, miała nockę...ť Jego matka była pielęgniarką, ale teraz już od dawna nie żyje... Nie wiedziałam, co na to odpowiedzieć