Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
trzeba nowych, mocnych impulsów, zarówno ekonomicznych (np. zdynamizowanie zamierającej prywatyzacji, reforma sfery budżetowej), jak i - co może nawet ważniejsze - politycznych (choćby próba podważenia, zwłaszcza z pozycji tego silniejszego politycznego podziału na dwie Polski, który, "nieleczony", po ewentualnym wyborze Kwaśniewskiego na prezydenta może się tylko monstrualnie powiększyć).

Tyle tylko, że logika kampanii prezydenckiej, w której kandydaci muszą odwołać się do masowego, "powszechnego" elektoratu, sprzyja impulsom politycznym o innym potencjale. I zapewne ma rację Jan Maria Rokita, który z kolei poniewczasie przyznaje rację Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdy mówi dzisiaj, że powszechne wybory prezydenckie rodzą więcej nieszczęścia niż korzyści, że lepszy byłby wybór głowy państwa
trzeba nowych, mocnych impulsów, zarówno ekonomicznych (np. zdynamizowanie zamierającej prywatyzacji, reforma sfery budżetowej), jak i - co może nawet ważniejsze - politycznych (choćby próba podważenia, zwłaszcza z pozycji tego silniejszego politycznego podziału na dwie Polski, który, "nieleczony", po ewentualnym wyborze Kwaśniewskiego na prezydenta może się tylko monstrualnie powiększyć).<br><br>Tyle tylko, że logika kampanii prezydenckiej, w której kandydaci muszą odwołać się do masowego, "powszechnego" elektoratu, sprzyja impulsom politycznym o innym potencjale. I zapewne ma rację Jan Maria Rokita, który z kolei poniewczasie przyznaje rację Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdy mówi dzisiaj, że powszechne wybory prezydenckie rodzą więcej nieszczęścia niż korzyści, że lepszy byłby wybór głowy państwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego