9,10/IX.: - mało pisania, dużo z Marą.<br>Dni jak jeden dzień.<br>Całe godziny na plaży.<br>Gramy w kleczki, obalając płaskim kamykiem, jedno drugiemu, wetknięte w piasek zapałki.<br>W te zawody Mara kładzie wiele ambicji, przeważnie wygrywa - rzucam na ślepo, wolę patrzeć na nią, jak w dramatycznym skupieniu zaklina mój kamyk by nie trafił, lub kreśli palcem na piasku, przed swą drużyną szybkie magiczne x.<br>Zna podwodną skałę, dość daleko od brzegu, namówiła mnie, bym z nią popłynął, ubezpieczała dyskretnie moje mozolne i niepewne mocowanie się z morzem, sama pływa jak wesoły delfin.<br>Nie odpoczęła na tej skałce, nurkując raz za