Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
ślady po obręczach kół wozu. Wziąłem głęboki oddech i pobiegłem. Była to paczka papierosów - sporty w "dziesiątce". Wściekle szumiało mi w uszach, kiedy się po nią schylałem. Po kilkunastu sekundach znów byłem na drodze i truchtem oddalałem się od jeziorka.
Atak lęku przyszedł niespodziewanie. Bez konkretnego powodu: chwast przy drodze, kamyk, mijane usypisko - w błysku grozy wszystko wokół wydało mi się częścią jakiejś nieodgadnionej, obcej całości. Skóra ścierpła mi na plecach. Jak oszalały ruszyłem biegiem przed siebie, wyfrunąłem dosłownie z terenu żwirowni, w tempie czterystumetrowca prułem wijącą się drogą, aż dotarłem do punktu, z którego widać było wieżę kurkowskiego kościoła, a
ślady po obręczach kół wozu. Wziąłem głęboki oddech i pobiegłem. Była to paczka papierosów - sporty w "dziesiątce". Wściekle szumiało mi w uszach, kiedy się po nią schylałem. Po kilkunastu sekundach znów byłem na drodze i truchtem oddalałem się od jeziorka. <br>Atak lęku przyszedł niespodziewanie. Bez konkretnego powodu: chwast przy drodze, kamyk, mijane usypisko - w błysku grozy wszystko wokół wydało mi się częścią jakiejś nieodgadnionej, obcej całości. Skóra ścierpła mi na plecach. Jak oszalały ruszyłem biegiem przed siebie, wyfrunąłem dosłownie z terenu żwirowni, w tempie czterystumetrowca prułem wijącą się drogą, aż dotarłem do punktu, z którego widać było wieżę kurkowskiego kościoła, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego