rodziny. 6 lat temu wyjechała do Niemiec Jola, później Regina i Bernadeta. Ich mężowie, Polacy, są robotnikami w zakładach Boscha. W Kędzierzynie osiedli synowie Gałeczków. Pracują w Zakładach Chemicznych w Blachowni. U babci zawsze przesiaduje któryś z dziesięciorga wnuków.<br><br>Józefa jest już w kuchni. Chrobocze szuflada, gwiżdże czajnik, rośnie talerz kanapek - chleb z masłem; dżem, twaróg albo ryba. Po chwili przychodzi mąż.<br><br>Gerard dojeżdża do Opola. 65 kilometrów pekaesem w jedną stronę. Wciąż widzi tych samych ludzi, domy i drzewa w różnych porach roku; i te same kłopoty, bo firma budowlana, w której pracuje, podupada. Wciąż grożą, że ludzi "wyciepną" na