Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
pełną garść siemieczek.
Jakby żaden obcy nie był dla ciebie obcy.
Nikogda czużoj, a wsiegda swoj.
Tak to i było, pomnisz - Skoro pan tak mówi, może i było, ale ja już tego nie pamiętam.
- A pamiętasz step?
0, dobrze pamiętam.
- A pamiętasz, że raz wziąłem cię na konia i pojechaliśmy kąpać się do słonego jeziora.
I mówiłem ci, że mój dziadźka był polskim miatieżnikiem, za co na Sybir został zesłany...
- Och, tak.
Coś sobie przypominam... Koń... I jezioro...
Ale jak się pan nazywa, tego nie pamiętam...
- To nieważne.
Wystarczy, że lekarz.
Jasne?
- Jasne, proszę pana.
Cieszę się ze spotkania.
Cieszę się, że
pełną garść siemieczek.<br>Jakby żaden obcy nie był dla ciebie obcy.<br>Nikogda czużoj, a wsiegda swoj.<br>Tak to i było, pomnisz - Skoro pan tak mówi, może i było, ale ja już tego nie pamiętam.<br>- A pamiętasz step?<br>0, dobrze pamiętam.<br>- A pamiętasz, że raz wziąłem cię na konia i pojechaliśmy kąpać się do słonego jeziora.<br>I mówiłem ci, że mój dziadźka był polskim miatieżnikiem, za co na Sybir został zesłany...<br>- Och, tak.<br>Coś sobie przypominam... Koń... I jezioro...<br>Ale jak się pan nazywa, tego nie pamiętam...<br>- To nieważne.<br>Wystarczy, że lekarz.<br>Jasne?<br>- Jasne, proszę pana.<br>Cieszę się ze spotkania.<br>Cieszę się, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego