Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Nie ma mnie.
- Widzę, że umarłeś - powiedziała patrząc na niego. Dzwonili tu do ciebie z pięć razy. Z milicji.
- Wiem. Zaraz zadzwonię.
Wrócił do pokoju i wykręcił numer kapitana. Było zajęte: Wykręcił numer drugi raz. Zameldował się porucznik. Przedstawił się i poprosił kapitana. Po chwili usłyszał znajomy głos.
- Redaktorze -mówił kapitan - dziś rano zgłosił się do
nas Jacek Kosiński. Złożył zeznanie, przyznając się do zamordowania dwóch osób. Chciałbym, żeby pan tu natychmiast przyjechał. Zaraz wyślę po pana samochód. Słyszy mnie pan?
- Tak, słyszę - cicho powiedział Dymek. - Będę czekał na dole.
- Przyjedzie po pana porucznik.
Dymek stał przed redakcją. Z tego wszystkiego
Nie ma mnie.<br>- Widzę, że umarłeś - powiedziała patrząc na niego. Dzwonili tu do ciebie z pięć razy. Z milicji.<br>- Wiem. Zaraz zadzwonię.<br>Wrócił do pokoju i wykręcił numer kapitana. Było zajęte: Wykręcił numer drugi raz. Zameldował się porucznik. Przedstawił się i poprosił kapitana. Po chwili usłyszał znajomy głos.<br>- Redaktorze -mówił kapitan - dziś rano zgłosił się do &lt;page nr= 200&gt;<br>nas Jacek Kosiński. Złożył zeznanie, przyznając się do zamordowania dwóch osób. Chciałbym, żeby pan tu natychmiast przyjechał. Zaraz wyślę po pana samochód. Słyszy mnie pan?<br>- Tak, słyszę - cicho powiedział Dymek. - Będę czekał na dole.<br>- Przyjedzie po pana porucznik.<br>Dymek stał przed redakcją. Z tego wszystkiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego