Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
potwierdza pan Walczak. - Wdowie samej niełatwo.
- Bierz pan tę swoją kurtkę... Panu nawet guzika nie ma kto przyszyć. Tak samo to jadanie po barach mlecznych. Tfu! Pożal się Boże.
- E, czasami do gospody się pójdzie... Nie jest tak źle.
- Co mi pan będzie opowiadał. Czy ja nie wiem, jak dziś karmią w gospodach? Ani to świeże, ani to okraszone. Mój pies tego by nie żarł. W samotności, panie Walczak, człowiek marnieje.
Pan Walczak spogląda na panią Helenę i przypomina sobie, jak to na wiosnę przyszła po raz pierwszy na świeży grób swego nieboszczyka męża, jak żałośnie pochlipywała. Potem pomagał jej wbić
potwierdza pan Walczak. - Wdowie samej niełatwo.<br>- Bierz pan tę swoją kurtkę... Panu nawet guzika nie ma kto przyszyć. Tak samo to jadanie po barach mlecznych. Tfu! Pożal się Boże.<br>- E, czasami do gospody się pójdzie... Nie jest tak źle.<br>- Co mi pan będzie opowiadał. Czy ja nie wiem, jak dziś karmią w gospodach? Ani to świeże, ani to okraszone. Mój pies tego by nie żarł. W samotności, panie Walczak, człowiek marnieje.<br>Pan Walczak spogląda na panią Helenę i przypomina sobie, jak to na wiosnę przyszła po raz pierwszy na świeży grób swego nieboszczyka męża, jak żałośnie pochlipywała. Potem pomagał jej wbić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego