Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2922
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
o tym w ankiecie, rozmyślił się, to jego sprawa. No i pudło!

Rybka wyłowiona
Po trzech tygodniach smętnego zapominania o wielkiej miłości Ryśka wpadła do mnie w stanie stuporu (niema, głucha, z wytrzeszczonymi oczami). Po dłuższej chwili opowiedziała mi coś, co pozwoliło mi uwierzyć, że świat jest piękny. Otóż przy kasie w sklepie zobaczyła znajomą twarz. Mężczyzna też robił wrażenie, że sobie ją przypomina.
- Skąd my się znamy? - zapytał. A był zabójczo przystojny, wysoki i w odpowiednim wieku. Od słowa do słowa: okazało się, że to ten drapiący się gość od zbyt ciasnego garnituru. Garnitur pożyczył od kolegi, który mu perorował
o tym w ankiecie, rozmyślił się, to jego sprawa. No i pudło!<br><br>Rybka wyłowiona<br>Po trzech tygodniach smętnego zapominania o wielkiej miłości Ryśka wpadła do mnie w stanie &lt;orig&gt;stuporu&lt;/&gt; (niema, głucha, z wytrzeszczonymi oczami). Po dłuższej chwili opowiedziała mi coś, co pozwoliło mi uwierzyć, że świat jest piękny. Otóż przy kasie w sklepie zobaczyła znajomą twarz. Mężczyzna też robił wrażenie, że sobie ją przypomina.<br>- Skąd my się znamy? - zapytał. A był zabójczo przystojny, wysoki i w odpowiednim wieku. Od słowa do słowa: okazało się, że to ten drapiący się gość od zbyt ciasnego garnituru. Garnitur pożyczył od kolegi, który mu perorował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego