Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
twego dobra, bo, co tu gadać, widzę, żeś się w tej małpie zakochał. Jest teraz piękna, wyniosła, to prawda, obraca się w towarzystwie, które ci pewnie imponuje, ale jesteś młody, zdolny i winieneś mieć ważniejsze sprawy na uwadze. Przykro ci, ale trudno.
Zrobił się mrok. Studenci wyszli do kina. Edward kaszlał w swoim pokoju. Teodozja nuciła smutną piosenkę. Co się właściwie stało? Jest smutno, po rynnach ciecze woda, ot, zwyczajne, ponure, niedzielne, zimowe popołudnie, wczesny wieczór. Jest cisza. Ale serce Lucjana bije tak silnie, ból jest tak straszny, że aż pozbawia nerwy sił na jego wybuch. Zawlókł się na swoje łóżko
twego dobra, bo, co tu gadać, widzę, żeś się w tej małpie zakochał. Jest teraz piękna, wyniosła, to prawda, obraca się w towarzystwie, które ci pewnie imponuje, ale jesteś młody, zdolny i winieneś mieć ważniejsze sprawy na uwadze. Przykro ci, ale trudno.<br>Zrobił się mrok. Studenci wyszli do kina. Edward kaszlał w swoim pokoju. Teodozja nuciła smutną piosenkę. Co się właściwie stało? Jest smutno, po rynnach ciecze woda, ot, zwyczajne, ponure, niedzielne, zimowe popołudnie, wczesny wieczór. Jest cisza. Ale serce Lucjana bije tak silnie, ból jest tak straszny, że aż pozbawia nerwy sił na jego wybuch. Zawlókł się na swoje łóżko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego