sobie zęby... Cha, cha! Ale za pozwoleniem... Czemu, miły kawalerze, nosisz na głowie biały zawój jak indyjski maharadża?<br>- Przecież rozbili mi głowę - bąknął zdumiony Adaś. .<br>- Rozbili ci głowę? Ach, prawda! Coś sobie przypominam... Taki jednakże mam młyn w mózgu, że zapominam o drobnych zdarzeniach. Niedawno zauważyłem, że moja żona ma katar, chociaż miała go już od trzech dni.<br>"Od siedmiu lat" - pomyślał Adaś, ale nic nie powiedział. Broda wyszła, a za nią podreptał matematyk, jak gdyby jej nie mógł dogonić.<br>Adaś leżąc w pokracznym fotelu, znudzonym jak wieczność, oddał się nowym rozmyślaniom, gdy wszedł profesor.<br>- Znowu rozmyślasz w samotności?<br>- Niczego innego