praca. I wyszło prawo, że dzieci będą wszystko robiły, a dorośli mają chodzić do szkoły.<br>Było strasznie dużo zamieszania, bo chłopcy najwięcej chcieli być strażakami, szoferami, a dziewczynki chciały być sklepowymi w sklepach z zabawkami i w cukierniach. A niektórzy, jak to zawsze bywa, głupstwa mówili: jeden chłopak chciał być katem, a jeden chciał być Indianinem, a jeden wariatem.<br>- Przecież wszyscy nie mogą robić tego samego.<br>- To niech kto inny robi. Dlaczego ja mam robić to, czego inni nie chcą?<br>I w rodzinach dużo było sporów, jak dzieci oddawały rodzicom swoje książki i kajety.<br>- Wy zniszczyliście książki i poplamiliście kajety, a