no, ewentualnie dla przekonania, że gniew trzeba w sobie pielęgnować dla prawdziwych zbrodniarzy. Zeznając w sprawie takiego właśnie, w procesie Stroopa też szczególnej emocji nie zaznaje. Wie i rozumie, że wyrok już przesądzony i, odpowiadając na jakieś topograficzne pytania z terenu walk, które mają uściślić, wyrazić w metrach i stopniach kątowych zakres zbrodni, nie odczuwa ani zniecierpliwienia, ani prostego ludzkiego odruchu zemsty. Jakby . cała sprawiedliwość wydała - mu się spóźniona skoro zbrodnia się dokonała. To zobojętnienie, zniechęcenie bohatera jest tak głębokie, że dla świętego spokoju, choćby wbrew swojej antybohaterszczyźnie, gotów jest przystać na bardziej budujące, imponujące wersje wydarzeń. Że bojownik wytrzymał w