Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
siatkę, w której złocił się bochenek chleba. Niech mi pani odstąpi trochę chleba, poprosiłam. Spojrzały zdziwione i nie odpowiedziały. Ja zapłacę. Pokaż, powiedziała pani. Wyjęłam pierścionek. A czy aby na pewno złoty? Na pewno. Próbowała go wcisnąć na palec, ale nie wchodził. Mogę ci dać jajko. To wszystko? Może choć kawałek chleba? Dwa jajka, najwyżej.

Zbliżałam się już do podkopu, gdy usłyszałam z tyłu - kudy ty jdesz? Z powrotem do getta, odpowiedziałam. A propusk majesz? Nie. A de twoja łatka? Nie odpowiedziałam. A szczo tam majesz? - wskazał moje wypchane kieszenie. Roztrzaskał jajka o bruk, przycisnął mi głowę do ziemi i tarł
siatkę, w której złocił się bochenek chleba. Niech mi pani odstąpi trochę chleba, poprosiłam. Spojrzały zdziwione i nie odpowiedziały. Ja zapłacę. Pokaż, powiedziała pani. Wyjęłam pierścionek. A czy aby na pewno złoty? Na pewno. Próbowała go wcisnąć na palec, ale nie wchodził. Mogę ci dać jajko. To wszystko? Może choć kawałek chleba? Dwa jajka, najwyżej.<br><br>Zbliżałam się już do podkopu, gdy usłyszałam z tyłu - kudy ty jdesz? Z powrotem do getta, odpowiedziałam. A propusk majesz? Nie. A de twoja łatka? Nie odpowiedziałam. A szczo tam majesz? - wskazał moje wypchane kieszenie. Roztrzaskał jajka o bruk, przycisnął mi głowę do ziemi i tarł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego