Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
byliśmy gdzieś za granicą. Miałem w kawiarni spotkanie z agentem, ona miała mnie ubezpieczać. Znalazłem odpowiednie miejsce do obserwacji w sklepie naprzeciwko. W razie czego żona miała mnie ostrzec. Nagle widzę, że nie ma jej w tym oknie. Biedaczka zemdlała z emocji, bo dwie minuty po tym jak wszedłem do kawiarni z agentem, nadjechała policja i tajniacy w czarnym bmw. Była pewna, że już po mnie, mój agent myślał, że ja go zdradziłem, a ja, że on to zrobił. Okazało się, że to była zwykła ochrona, która przyjechała konwojować utarg ze sklepu. Po tamtej akcji żona powiedziała, że nie będzie już
byliśmy gdzieś za granicą. Miałem w kawiarni spotkanie z agentem, ona miała mnie ubezpieczać. Znalazłem odpowiednie miejsce do obserwacji w sklepie naprzeciwko. W razie czego żona miała mnie ostrzec. Nagle widzę, że nie ma jej w tym oknie. Biedaczka zemdlała z emocji, bo dwie minuty po tym jak wszedłem do kawiarni z agentem, nadjechała policja i tajniacy w czarnym bmw. Była pewna, że już po mnie, mój agent myślał, że ja go zdradziłem, a ja, że on to zrobił. Okazało się, że to była zwykła ochrona, która przyjechała konwojować utarg ze sklepu. Po tamtej akcji żona powiedziała, że nie będzie już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego