na wojnę, albo byli wysyłani do obozów, wcześniej odsiadywali wyroki w Cytadeli, ewentualnie jechali na Sybir. I tak się to toczyło z pokolenia na pokolenie. Ostatni męski członek tego rodu został aresztowany przez służbę bezpieczeństwa już po drugiej wojnie, w chwili, gdy zarabiając na chleb, brzdąkał na pianinie w jakiejś kawiarni. Była z nim jego córeczka, jej matka nie żyła, niezgodnie z regułami gry to ona została zesłana do łagru. Ale już nawet tam nie dojechała, umarła w drodze. Więc ojca tej dziewczynki aresztowano, a ona została sama jak palec. Wydawało się, że nie ma rodziny. Więc znaleźli się ludzie, którzy