decyduje kucharz, pisać nie warto, ponieważ stwierdził to już mistrz Isaac Newton, znany geniusz nauk. Prawdę tę odkrył przy okazji zatrucia się nieświeżym piwem w zajeździe "Siedem Aniołów", który znajdował się przy królewskim gościńcu w hrabstwie Notthingham. Do tezy tej, ja, skromny pismak z "TP", dodałbym jeszcze wygląd i urodę kelnerek, stopień zażyłości z inspektorem Sanepidu i US, no i odrobinę szczęścia. Ale najważniejsze mili moi, to położenie, czyli miejsce, w którym rezultaty kulinarnej wyobraźni można - mówiąc krótko - sprzedać.<br>Otóż odwiedziłem ostatnio lokal, który istnieje tylko dlatego, że leży w strategicznie słusznym miejscu. W Chochołowie, na winklu drogi głównej i odjazdu