Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Dlatego postanowiłem ich wsypać.
- Któż to są ci szulerzy? - zapytałem z niedowierzaniem.
- Rotmistrz i mecenas. Ani pierwszy nie jest rotmistrzem, ani drugi adwokatem. To tylko tak się mówi dla wzbudzenia zaufania. Trzeba panu wiedzieć, że szulerzy nigdy nie działają w pojedynkę. Ten, co rozdaje karty, podrzuca drugiemu odpowiednie kombinacje, a kibic pomaga. Daje umówione znaki.
Po tym wstępie mój dziwny gość wyjął z kieszeni talię kart i ujawnił mi wszystkie szulerskie chwyty, na pozór proste, ale wymagające wielkiej zręczności. Ten, co rozdaje karty, nigdy nie wchodzi do gry. To odsuwa podejrzenia. Wspólnicy początkowo udają, że się nie znają wzajemnie. Po uroczystej
Dlatego postanowiłem ich wsypać.<br>- Któż to są ci szulerzy? - zapytałem z niedowierzaniem.<br>- Rotmistrz i mecenas. Ani pierwszy nie jest rotmistrzem, ani drugi adwokatem. To tylko tak się mówi dla wzbudzenia zaufania. Trzeba panu wiedzieć, że szulerzy nigdy nie działają w pojedynkę. Ten, co rozdaje karty, podrzuca drugiemu odpowiednie kombinacje, a kibic pomaga. Daje umówione znaki.<br>Po tym wstępie mój dziwny gość wyjął z kieszeni talię kart i ujawnił mi wszystkie szulerskie chwyty, na pozór proste, ale wymagające wielkiej zręczności. Ten, co rozdaje karty, nigdy nie wchodzi do gry. To odsuwa podejrzenia. Wspólnicy początkowo udają, że się nie znają wzajemnie. Po uroczystej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego