Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
dzień. Poszła do kuchni i po chwili wróciła z butelką białego wina i korkociągiem.
- Mnie to słabo wychodzi, otwórz.
Nalałem do wysokich kieliszków i spojrzałem na nią przez szkło. Układała płytę na kompakcie, po chwili zabrzmiały nuty Jobima.
- Lubisz to, zdaje się?
- Ciebie lubię, zdaje się. To też.
Podałem jej kieliszek. Przycupnęła w kącie łóżka, z nogami pod brodą, pochylona nisko nad kieliszkiem. Nie patrzyła na mnie. Usiadłem w drugim kącie, daleko od niej i obserwowałem jej szczupłą sylwetkę, skuloną przy poduszce. Było ciemno, tylko światełko wyświetlacza na kompakcie wydobywało z mroku nasze twarze. Saksofon Getza powoli rozwijał temat Desafinado.
- Paweł
dzień. Poszła do kuchni i po chwili wróciła z butelką białego wina i korkociągiem.<br>- Mnie to słabo wychodzi, otwórz.<br>Nalałem do wysokich kieliszków i spojrzałem na nią przez szkło. Układała płytę na kompakcie, po chwili zabrzmiały nuty Jobima.<br>- Lubisz to, zdaje się?<br>- Ciebie lubię, zdaje się. To też.<br>Podałem jej kieliszek. Przycupnęła w kącie łóżka, z nogami pod brodą, pochylona nisko nad kieliszkiem. Nie patrzyła na mnie. Usiadłem w drugim kącie, daleko od niej i obserwowałem jej szczupłą sylwetkę, skuloną przy poduszce. Było ciemno, tylko światełko wyświetlacza na kompakcie wydobywało z mroku nasze twarze. Saksofon Getza powoli rozwijał temat Desafinado.<br>- Paweł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego