Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
na to. Chętnie. Tylko gdzie - bąkam z miną skrzywdzonej niewinności. Tam gdzie ostatnio. No to wpadłem, bo nic nie pamiętam. Dobrze, o której. Dwudziesta może być? W porządku. Słuchaj, strasznie się spieszę, mam poważny problem za rzeką. Lecę na tramwaj. To już leć, chłopczyku, pysiu malutki - daje mi buziaka i kładzie rękę pod swoją marynarkę. Nie. No nie. To do wieczora - rzucam niby to porozumiewawczo, a ona się rozpromienia. Nie masz teraz chwili dla swojej myszeczki - wdzięczy się. Do mnie stąd jest całkiem niedaleko. Jaka znowu myszeczka, trzeba uciekać. Nadrobimy to wieczorem - powoli wychodzę obronną ręką z opresji, bo widzi chyba
na to. Chętnie. Tylko gdzie - bąkam z miną skrzywdzonej niewinności. Tam gdzie ostatnio. No to wpadłem, bo nic nie pamiętam. Dobrze, o której. Dwudziesta może być? W porządku. Słuchaj, strasznie się spieszę, mam poważny problem za rzeką. Lecę na tramwaj. To już leć, chłopczyku, pysiu malutki - daje mi buziaka i kładzie rękę pod swoją marynarkę. Nie. No nie. To do wieczora - rzucam niby to porozumiewawczo, a ona się rozpromienia. Nie masz teraz chwili dla swojej myszeczki - wdzięczy się. Do mnie stąd jest całkiem niedaleko. Jaka znowu myszeczka, trzeba uciekać. Nadrobimy to wieczorem - powoli wychodzę obronną ręką z opresji, bo widzi chyba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego